„Znam twoje uczynki: nie jesteś ani zimny, ani gorący. Obyś był zimny albo gorący” (Ap 3,15 UBG).
Dzisiejszy tekst nawiązuje do problemów z zaopatrzeniem w wodę pitną, jakie mieli mieszkańcy Laodycei. To dobrze prosperujące miasto nie posiadała naturalnych źródeł wody. Doprowadzano ją olbrzymim kosztem wodociągami z gorących źródeł w Hierapolis, położonych w odległości 12 km od starożytnej Laodycei. Woda ta miała nieprzyjemny smak i brzydki zapach, a dodatkowo była letnia. Kiedy docierała do celu, była zbyt letnia, by się w niej umyć, oraz zbyt ciepła by dawać ochłodę w upalne dni.
Sprowadzana akweduktami woda była szczególnie chroniona przez władze miasta restrykcyjnymi prawami. Niedawno tureccy archeolodzy odnaleźli marmurowy blok obwieszczający przepisy regulujące użycie wody w tym bogatym starożytnym mieście. „Laodycejskie „prawo wodne” zawierało też ścisłe miary i warunki korzystania przez mieszkańców z wody doprowadzanej do miasta akweduktem z góry Karci oraz pobieranej ze źródła poświęconego cesarzowi Trajanowi.”1 Woda, której nie brakowało w sąsiednich Hierapolis obfitujących w gorące źródła (Pamukkale) i Kolosach, które zaopatrzone były w doskonałą zimną wodę dostarczaną z lodowatych strumieni spływających z ośnieżonej góry Kadmos miała żywotne znaczenie dla Laodycei.
Gorąca i zimna woda działa odświeżająco i leczniczo. Jest powszechnie wykorzystywana w hydroterapii oraz saunie. W gorącym klimacie Azji Mniejszej starożytni chętni pili zimną, orzeźwiającą wodę (Mt 10,42), a gorącą wodę wykorzystywali do kąpieli. Letnia woda zwykle ich rozczarowywała, a nawet odrażała. Do niej to Jezus przyrównał wygodnych laodycejczyków, prowadzących beztroskie życie w spokoju i bogactwie.
Stan kościoła w Laodycei nie jest do pozazdroszczenia. Letniość, neutralność, duchowy marazm i ospałość sprawiają, że wspólnota ta nie dostrzega swojego prawdziwego stanu i jest całkowicie unieczynniona przez miłość do świata. Letni, duchowy stan powoduje zmniejszenie czujności, powolną reakcję i niezdecydowanie w sprawach duchowych. Jezus wzywa laodycejczyków, aby byli zimni jak woda do picia, albo gorący jak woda do kąpieli. Jak zimne źródła w Kolosach, lub jak gorące gejzery w Hierapolis.
Dobry Boże, proszę ożyw mnie ponownie. Spraw, abym zawsze posiadał chłodny umysł potrafiący zachować zimną krew. Obdarz mnie również gorącym sercem, którym będę w stanie prawdziwie ciebie kochać.
1https://archeologiabiblijna.wordpress.com/2015/09/04/starozytne-prawo-wody-z-laodycei/
"Jezus wzywa laodycejczyków, aby byli zimni jak woda do picia, albo gorący jak woda do kąpieli."
Zgadzam się z tym zdaniem, co jest nietypowe, bo przeważnie mówi/naucza się, że "zimny"=bezbożby/zły, a "gorący"=pobożny/dobry... Tylko wtedy jest dość wątpliwe, czy rzeczywiście Jezus by chciał/oczekiwał, że ktoś "letni" (nieużyteczny, jak nieużyteczna była letnia woda w Laodycei) powinien stać się "zimny" w sensie: bezbożny/zły...?
Pozdrawiam